sobota, 20 listopada 2010

Najlepszy jest materiał z rana

Większość przyszłych policjantów pochodzi z prowincji Ghazni. .
Pobudka o 5.00 rano, czyli polskiej 1.30. Nie było łatwo, bo nadal nie przestawiłam się na tutejszy czas. Gdy poszłam umyć zęby do budynku na przeciwko (i tak jestem szczęściarą, że mam blisko) wydawało mi się, że jest ciepło. Zabrałam tylko polar i bluzę, zostawiłam rękawiczki, w międzyczasie zbiłam żarówkę w latarce - to inna historia, i poszłam. Po 10 minutach okazało się, że jest w okolicach zera, albo nawet poniżej.

Po porannej zaprawie oraz wywieszeniu afgańskiej flagi nauka czytania i pisania.
Przed wejściem na teren, gdzie szkolą się przyszli, afgańscy policjanci, musiałam zdjąć chustę z szyi  i owinąć nią głowę, nie poprawiło to mojej sytuacji. Jednak najważniejszy jest materiał, nie mogłam przecież pójść po kurtkę.
A więc trzęsąc się z zimna zaczęłam robić zdjęcia. Co zrozumiałe, dla Afgańczyków byłam sporą atrakcją. Cały czas ktoś mi się przyglądał, jednak gdy chciałam zrobić zdjęcie odwracał wzrok. I tu pojawił się problem, najpierw coś zaczęło dziać się z lampą błyskową, a gdy zrobiło się jasno, padły baterie. Podobno gdy jest zimno szybciej się wyczerpują. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej...podobnie jak o rękawiczkach i kurtce. No cóż człowiek uczy się przez całe życie.
A oto co udało mi się zrobić.
Absolwenta policyjnej szkoły w Kabulu kursanci zapamiętają na długie lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz