czwartek, 9 grudnia 2010

Ponownie w Bagram

Niemożliwe? A jednak. Taka pogoda przywitała mnie w Bagram niespełna miesiąc temu. Dziś w nocy było już znacznie gorzej, choć i tak jest cieplej niż w Ghazni. Tam po godzinie 18 nie miałam już co na siebie włożyć - dwa długie rękawy, bluza i kurtka nie wystarczały. 2200 metrów nad poziomem morza robi swoje.
Bagram to także powrót do oświetlonych ulic, jednak człowiek i tak nauczony doświadczeniem wszędzie zabiera latarkę. No i spokój. Porównując z innymi bazami tu czas płynie znacznie wolniej... mam nadzieję, że nie zatrzyma się dla mnie na sześć dni, lub więcej. Jest ryzyko, że jednak jutro nie wylecę, a do Ghazni nie ma szans wrócić na te dni, więc trzymajcie kciuki.
p.s. zdj. Marcin Ogdowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz