niedziela, 9 stycznia 2011

Mali kombinatorzy

Kombinatorstwo to chyba wrodzona cecha każdego dziecka. W podstawówce, gdy nie miałam odrobionego zadania domowego siadałam na zeszyt, bo moja nauczycielka wcześniej się zorientowała, że chowam go w plecaku. No cóż lepszy minus za brak zeszytu, niż pała za brak pracy domowej. Dzieci starają się oszukać dorosłych, aby jak najwięcej ugrać na własną korzyść i tak jest chyba, w każdym zakątku świata. Na pewno w Afganistanie nie jest inaczej.

Doskonale widać to w relacjach z wojskowymi. Gdy tylko żołnierze wychodzą z wozów od razu dookoła nich pojawia się wianuszek dzieci. Wiedzą, że to okazja do dostania słodyczy, kolorowych opasek, czy latawców. - Bardzo często podchodzą z młodszym rodzeństwem na ręku i pokazują, że podarunek jest dla malucha - mówi jeden z żołnierzy. - Gdy tylko coś dostaną, biorą to dla siebie.
Nie potrafią zrozumieć, że dana rzecz jest wspólna. Nie pomaga nawet system kolejkowy z wydawaniem prezentów. Najwięcej gadżetów mają najsilniejsi w grupie, którzy aby je zdobyć biją pozostałych. Dlatego mały Afgańczyk gdy tylko coś otrzyma od razu to chowa. Zwłaszcza jak dostał kilka sztuk więcej niż reszta.

Trzeba kombinować, aby coś mieć. Dla niektórych taki tok myślenia nie mija z wiekiem.

3 komentarze:

  1. Pani Magdo, ale to zdjęcie Pana Marcina Ogdowskiego. Tak można?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zdziwiłoby mnie gdy obydwoje dostali je od CombatCamery ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moi drodze, wszystkie fotografie pochodzą z mojego aparatu, zawsze gdy zamieszczam nie swoje zdjęcia są one podpisane. Może warto zapytać wcześniej mnie lub Marcina, do którego miałby należeć te zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń