środa, 8 grudnia 2010

Baza jak mała wioska

Tu każdy, każdego zna, jeżeli nie osobiście to z widzenia. Jest sołtys i mieszkańcy. Jak na każdej wiosce sporą atrakcją cieszą się plotki, a ich największym skupiskiem są kolejki, w tym przypadku na DiFAC. Kto gdzie był? Co robił? Kogo z kim widziano?
Jeszcze jak byłam w Bagram ostrzegano mnie, abym uważała na kąśliwe języki. - Z zazdrości jak cię zobaczą z jakimś żołnierzem to będą mówić...no wiesz, że...- cóż na głupotę ludzką człowiek nic nie poradzi. Ja wiem, że nie mam nic na sumieniu, ale czasem plotka może być bardzo niebezpieczna, zwłaszcza gdy dociera do kraju.

Jeden z chłopaków dowiedział się, że w jego rodzinnym mieście krąży informacja, że zginął w Afganistanie, inny usłyszał, że dostał cztery kule na patrolu, a w rzeczywistości sytuacja wyglądała inaczej. Wystarczy pomyśleć co czują rodziny, gdy o czymś takim się dowiadują. A plotka z Afganistanu do kraju leci znaczne szybciej niż jakikolwiek list. Może warto na naszej małej wiosce zająć się własnym gospodarstwem i nie zaglądać do sąsiada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz