piątek, 15 sierpnia 2014

Wojenny makijaż

Na blogu kilkakrotnie wspominałam o kobietach na wojnie, później byłam jedną z nich. Na misji, każdej zmianie było nas niewiele, średnio na jedną panią przypadło ponad 40 panów. Jak w tak męskim środowisku, do tego w kraju, w którym kobieta niejednokrotnie jest nic nie warta, radzą sobie Polki? Czują się gorsze, w mniejszości, a może to okazja do dowartościowania się? W brutalnym środowisku, między pociskami i kolejnymi rakietami, plotkami, złośliwymi uwagami, potrafią zachować swoją kobiecość? A może Afganistan to nie miejsce na nią?
Książka to nie gotowa odpowiedź na wszystkie pytania, to chęć pokazania misji, bazy, patroli, kraju, w którym od ponad 30 lat trwa wojna, kobiecym okiem. Chęć obalenia stereotypu o najemnikach, pazernych na pieniądze żołnierzach, kobietach, które jadą do Afganistanu tylko po to, aby rozbić czyjeś małżeństwo.

Żołnierze, którzy wyjeżdżają na misję, niczym nie różnią się od innych rodaków. Kontyngent to Polska w pigułce. Wszystko jednak widać znaczne wyraźniej, bo to nie kraj, w którym żyje ponad 38 milionów ludzi, a zaledwie kilka baz i maksymalnie 2500 osób. Przez sześć miesięcy mają tylko siebie i aż siebie.
Dlaczego "Jej Afganistan"? Bo to miejsce zostaje w nas na zawsze. Afganistan to kraj, góry, ludzie, to wojna, misja, ale to również radość i smutek, adrenalina i nuda, szczęście i pech, życie i śmierć.
Zapraszam do lektury
Grafiki: Szymon Baranowski